Potrzebujemy normalności w każdej dziedzinie życia
– mówi Paweł Osiewała, prezydent miasta Sieradza z województwa łódzkiego.
– Bezpartyjni Samorządowcy ruszają do wyborów parlamentarnych. W szeregach są przedstawiciele dużych miast, malutkich miejscowości i takich jak Sieradz, średnich ośrodków miejskich. Jakie doświadczenia może Pan przenieść na grunt ogólnopolski?
Paweł Osiewała, prezydent Sieradza – Doświadczenia mieszkańców Sieradza, z którymi jako prezydent pracuję od 9 lat. Doświadczenia prężnie rozwijającej się wspólnoty, która też umiejętnie artykułuje swoje potrzeby. Bo we wsiach, miastach i miasteczkach naszego kraju nie mieszkają politycy z jednej czy drugiej partii, spierający się o ideologię i prawdę. Tu mieszkają zwykli ludzie, ze swoimi codziennymi problemami, ambicjami, marzeniami. A każda miejscowość jest inna i nie sposób jednej miarki przyłożyć do wszystkich. Trzeba jednak tworzyć takie prawo, które będzie uczciwie rozdzielało fundusze na wszystkie ośrodki, pozwalało na stabilny i zrównoważony rozwój i go wspomagało, a nie ograniczało.
– Czyli czas stanąć do otwartej walki z partiami politycznymi?
P. Osiewała – No właśnie odwrotnie. Czas skończyć z bezproduktywną walką i przetaczającymi się przez Polskę sporami, a zacząć rozmowę o przyszłości mieszkańców naszego kraju, o indywidualnych perspektywach rozwoju poszczególnych miejscowości, a przede wszystkim wziąć się do pracy i wdrożyć rozwiązania, które pozwolą na zaspokojenie wielu potrzeb mieszkańców. Nie potrzeba nam teraz polityków tylko praktyków, samorządowców, ekonomistów, strategów, którzy potrafią analizować, przewidywać i projektować. Bezpartyjni Samorządowcy mają doświadczenie i wiedzę na temat realnych problemów, o które każdego dnia potykają się Polacy.
– Wiedzą lepiej? Mają lepsze pomysły niż wybrani przez społeczeństwo parlamentarzyści?
P. Osiewała – Dostęp do wiedzy o tym jak zaspokajać potrzeby Polaków jest szeroki. Trzeba jednak po tą wiedzę sięgać, analizować ją i poszukiwać rozwiązań. Trzeba się na tym uważnie skupić, wytyczyć sobie cele, które nie zostaną zmącone partyjnymi zobowiązaniami czy innymi czynnikami spychającymi cel z zasięgu wzroku. My wiemy jakie rozwiązania wdrażać, gdzie poszukiwać kompromisów i jak dysponować środkami, które mieszkańcy przekazują na zagospodarowanie przestrzeni społecznych w postaci podatków.
– Inaczej rzecz ujmując samorządy idą do parlamentu po pieniądze?
P. Osiewała – To nie jest skok na kasę, jeśli o taką sugestię chodziło. Samorządy – wszystkie bez wyjątku, a co za tym idzie bezpośrednio – mieszkańcy, potrzebują pieniędzy do rozwoju swoich małych wspólnot, a tym samym do rozwoju całego kraju. Wszystkie samorządy. Nie ma równych i równiejszych. Mogą być inne potrzeby, większe lub mniejsze nakłady, może być niezbędna ściślejsza współpraca, ale to są pieniądze Polaków. Chcą widzieć jak dzięki nim rozwija się ich miasto, ich dzieci i ich kraj. Chcą to również poczuć. Nie tylko zobaczyć na bilbordach.
– Co zatem trzeba zrobić, żeby poprawić sytuacje?
P. Osiewała – Czerpać z doświadczeń ludzi, którzy od lat wdrażają sprawdzone rozwiązania, oglądają złotówkę 3 razy zanim ją wydadzą i na bieżąco mają kontakt z mieszkańcami i ich potrzebami. A przede wszystkim korzystać z ich umiejętności budowania mostów, osiągania kompromisów i poszukiwania wspólnych rozwiązań. Tego dzisiaj potrzebujemy do normalnego funkcjonowania. Potrzebujemy normalności w każdej dziedzinie naszego życia. Chcemy, żeby było jasno, przejrzyście, stabilnie, szczerze i realnie! Przede wszystkim potrzebujemy jasnych i prostych zasady finansowania samorządu z podatków PIT, CIT i VAT, tak aby wystarczało na rozwój lokalnych społeczności. Ludzie nie potrzebują teraz rewolucyjnych decyzji. Potrzebują decyzji popartych realnymi potrzebami i zbudowanych na społecznym dialogu. Bezpartyjnym dialogu.
Paweł Osiewała – od 2014 roku prezydent 40 tysięcznego Sieradza. Absolwent Akademii Medycznej w Łodzi oraz zarządzania w jednostkach samorządu terytorialnego na Uniwersytecie Łódzkim. Wcześniej był prezesem Zakładu Ochrony Mienia, wspólnikiem spółki prawa handlowego oraz zasiadał we władzach Regionalnej Izby Gospodarczej w Sieradzu.