dr hab. M. Cesarz: Wojna na Ukrainie zmienia Europę
Specjalnie dla gazety Samorządność, kolejny artykuł przygotował doktor habilitowany Maciej Cesarz z Uniwersytetu Wrocławskiego.
Choć wojna Rosji z Ukrainą rozpoczęła się pod koniec lutego, w ogromnym stopniu zmieniła oba kraje, ich państwa, społeczeństwa i kultury. Przede wszystkim jednak zmienia też całą Europę i Unię Europejską. Jakie nowe procesy polityczne, ekonomiczne i społeczne wynikają z tego konfliktu?
Najważniejszą lekcją dla Unii Europejskiej jest niewątpliwie konieczność redefinicji stosunków z Rosją, która pozostaje głównym źródłem niestabilności w systemie globalnym z uwagi na aspiracje zmierzające do kontroli nad obszarami uznawanymi za swoją strefę wpływów (sięgającymi od Białorusi po Azję Środkową). Stwarza to bezpośrednie zagrożenie dla bezpieczeństwa regionalnego począwszy od Górskiego Karabachu aż po Syrię. Stawką nie jest zatem tylko Ukraina, ale przyszłość bezpieczeństwa europejskiego. Niezależnie jednak od wyniku działań zbrojnych, dopóki na Kremlu rządzi Władimir Putin, Rosja nadal będzie stanowić podstawowe zagrożenie dla interesów Zachodu i porządku światowego. Wizja trwałej konfrontacji z Rosją – lub środowiska międzynarodowego kształtowanego bezładnym upadkiem reżimu Putina będzie wymagać od NATO przemyślenia swojej długoterminowej obecności w Europie. Wojna obnażyła bowiem luki rosyjskiego potencjału wojskowego ale jednocześnie wykazała ograniczone zdolności reagowania kryzysowego NATO i Unii Europejskiej. Oznacza to, że w perspektywie najbliższych kilku lat Europa będzie musiała opracować bardziej efektywne mechanizmy szybkiego reagowania na zagrożenia bezpieczeństwa oraz zredefiniować wspólną politykę bezpieczeństwa i obrony dla całego bloku, która będzie komplementarna wobec NATO. Powinna także wypełnić lukę po przywództwie Niemiec gwarantując, że ich obecna strategiczna zmiana w zakresie polityki zagranicznej i obronnej utrzyma się i że będą one odgrywać kluczową rolę strategiczną w Europie. Z kolei unijne instytucje powinny przezwyciężyć polityczne podziały wywołane Brexitem i zabiegać o pogłębienie współpracy z Wielką Brytanią, trwale włączając ją w architekturę bezpieczeństwa. Ostateczny wynik wojny pozostaje nieznany a kryzys ukraińskiego winien być bezwzględnie wykorzystany do rewitalizacji NATO. Każdy inny scenariusz doprowadzi w końcu do powstania rozbitego, osłabionego i bardziej niepewnego sojuszu ,który nie sprosta długoterminowym wyzwaniom, a w szczególności nieustannie wzrastającą potęgą Chin.
Paradoksalnie kryzys stwarza nowe możliwości i otwiera przed Europą nowe perspektywy: Finlandia i Szwecja zdecydowały się na przystąpienie do NATO, co jeszcze rok temu było nie do pomyślenia. Społeczeństwa Europy zgodnie postrzegają Putina jako „diabolicznego dyktatora”, coraz częściej porównywanego do Hitlera, zaś głosy niegdyś znaczącego w Europie obozu tzw. Russland-Versteher (czyli „rozumiejących”, a de facto sprzyjających Rosji) szybko tracą na znaczeniu. Zmiana ta w najbardziej widoczny sposób ilustrowana jest przez nagłą rewizję długoletniej polityki Niemiec wobec Rosji, a także w odniesieniu do planów eksportu broni i embarga energetycznego różnych krajów członkowskich. Jednocześnie wojna uświadomiła unijnym instytucjom, że najważniejsi dostawcy energii do Europy znajdują się w tych rejonach świata, gdzie demokracja nie jest dominującym systemem politycznym, a kultura bezpieczeństwa oparta jest na militaryzmie. Ponadto Ukraina, Mołdawia i Gruzja złożyły w krótkim okresie czasu wnioski o członkostwo w UE, zaś Komisja Europejska przyspieszyła procedurę wydania opinii w tym zakresie, co stanowi symboliczne przełamanie akcesyjnego impasu a zarazem symboliczne, ostateczne uznanie proeuropejskich, integracyjnych ambicji tych państw. Rosyjska inwazja na Ukrainę radykalnie przekształciła zatem Unię Europejską i postawiła świat transatlantycki w stan częściowej mobilizacji, wskazując jednocześnie, jak bardzo Putin się pomylił. Jednak wiodące państwa unijne muszą być świadome kosztów gospodarczych, politycznych i społecznych, które będą musiały ponieść w imię odbudowy równowagi politycznej w świecie i porzucenia zależności energetycznej Europy. Pomimo obecnego zjednoczenia Zachodu, którego katalizatorem jest wojna w Ukrainie, w Europie zarysowuje się społeczna polaryzacja: o ile wszyscy Europejczycy czują wielką solidarność z Ukrainą i popierają sankcje wobec Rosji, to jednak są podzieleni co do ostatecznych celów (część pragnie pokoju, rozumianego jako najszybsze zakończenie wojny, zaś inni przede wszystkim pokonania i ukarania Rosji). Ponadto, jeżeli jedność Zachodu z czasem osłabnie, istnieje realne ryzyko, że integracja europejska będzie w coraz większym stopniu przybierać formę luźnej współpracy międzyrządowej (a nie wspólnotowej).
Dr hab. Maciej Cesarz, Uniwersytet Wrocławski